poniedziałek, 6 maja 2013

„Przeprosiny”- Szósty rozdział


"Przeprosiny"

Tamtego cholernego dnia, jak najszybciej przyszłam do domu, miałam takiego doła jak jeszcze nigdy dotąd, na szczęście rodzice poszli do pracy, więc nie musiałam się na nich bezczynnie gapić, tylko szybko pobiegłam do pokoju, jak zawsze zamknęłam się, aby na wszelki przypadek nikt mi nie wszedł. I tak spędziłam pół mojego „przewspaniałego” dnia, obmyślając co się w tym momencie dzieję w szkole, jakie słowa jeszcze padną na mój temat. Nie powstrzymywałam moich emocji, pamiętam, że zaczęłam piszczeć, drzeć się w niebogłosy i płakać, nie zważając na sąsiadów, dla normalnego człowieka wydało by się, że jestem psychicznie chora, lecz nie, ja po prostu mam problemy, z którymi nie mogę sobie poradzić i nikt mi nie może pomóc, powtarzam nikt! Minęło jakieś kilka godzin, gdy usłyszałam głośne pukanie do drzwi, przestraszyłam się pewnym momencie, ale pomyślałam co tam, jak to jakiś pedofil, morderca to lepiej dla mnie, szybciej zginę, nie będę musiała wykonywać roboty na własną rękę. Podeszłam do drzwi, otworzyłam, hahaha, to co zobaczyłam zdziwiło mnie strasznie. Nie uwierzysz Pamiętniku, był to Damian, przyszedł mi niby wszystko wyjaśnić i przeprosić, powiedział, że to wszystko pomysł Jessiki,  a no dał się w to wszystko wkręcić. Ja nie chciałam, nie mogłam go słuchać, patrzyłam się na niego, łza powoli płynęła mi z oka, zdołałam tylko wyksztusić: „ Jak mogłeś, pokochałam Cię, myślałam, że w końcu  mogę komuś zaufać, ale no przecież nic nie trwa wiecznie” wyszeptałam, całkiem na spontanie ” spierdalaj, przecież nie powinieneś  zadawać się z dziwką, idź już i nigdy więcej nie wracaj” Zatrzasnęłam drzwi , i nadal udałam się do pokoju, ale nie myślałam już o Nim, po prostu zasnęłam, zmęczona tym wszystkim. Wielokrotnie Damian próbował się ze mną skontaktować, a ja nie mogłam pojąć, czemu mnie tak męczy, czemu nie może dać mi chociaż odrobiny spokoju, ja tylko chciałam zapomnieć o Nim, czy to tak wiele? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz