piątek, 3 maja 2013

„Zdziwienie, że jednak coś dla kogoś znaczę”- Trzeci rozdział


„Zdziwienie, że jednak coś dla kogoś znaczę”

Skończyłam ciąć się żyletką. Nie wspominam tutaj o moich rodzicach, dlatego, że nic dla nich nie znaczę, więc oni dla mnie także nie istnieją. Jestem zmuszona codziennie mijać ich w domu, przechodząc z pokoju do łazienki, z pokoju do kuchni i tak cały czas. Nic mi po prostu w nich nie pasuje, próbowałam pogodzić się z tym jacy są, ale nie, nie da się tak, cały czas kłócą się ze sobą, grożą rozstaniem, a i tak są ze sobą do tej pory, pozatym nigdy nie mają dla mnie czasu, pracują od 6 do 20, a gdy przychodzą zajmują się sobą, więc ostatnio przestałam ich nawet prosić o przygotowanie, obiadu czy kolacji, sama musze sobie poradzić, chociaż teoretycznie nie jestem sama. Naszły mnie myśli, że musze wejść na niedoszłych samobójców, miałam przekonanie, że Damian nie odpisał, ale co tam, zawsze lepiej sprawdzić i być pewną.  A jednak, miałam taki zaciesz, jak zobaczyłam w wiadomościach, że  ten chłopak do mnie napisał: „Hej, nie wiedziałem, że masz tutaj konto, jestem zdziwiony, ale cieszę się, że napisałaś do mnie, ja sam bym się nie odważył, wiesz jaki jestem wstydliwy , mam nadzieję, że się zaprzyjaźnimy, oboje lepiej poradzimy sobie z problemami niż pojedynczo, więc jak tylko będziesz i odczytasz tą wiadomość ode mnie, napisz do mnie, czekam;*” Ale byłam podekscytowana, zanim do niego odpisałam, musiałam ochłonąć, z tych emocji, napisałam post na stronce:” Czy ktoś mnie jeszcze potrzebuje, czasem mam ochotę łyknąć całe opakowanie tabletek nasennych, popić alkoholem, i zasnąć, zasnąć na zawsze” Potem napisałam do Damiana wiadomość, już wtedy byłam pewna, że zakochałam się w nim, nawet nie spędzając z nim czasu, nie gadając, ale trudno serce nie sługa, zakochuje się jak zawsze w niewłaściwych osobach. Wspólne pisanie stało się rutyną, przekonał mnie do tego, abym zaczęła nie chodzić do szkoły, bo przecież nie musze, ja jedynie mogę, ale jak nie chce to nikt nie mam prawa nawet rodzice mnie do tego zmusić. Sam mi wytłumaczył, że naprawdę chciał by, każdą chwile spędzać na pisaniu do mnie, ale ojciec mu zagroził, że jak nie będzie chodził do szkoły( dlatego, ze już kiedyś wagarował) wyjadą za granice, i tam będzie pod opieką psychologa( targnął się wielokrotnie na swoje życie)czas spędzać będzie na uczeniu się, a nie cały czas na Internecie i będzie w całkiem nowym otoczeniu. Więc wtedy wydało mi się to normalne, że on musi chodzić do szkoły a ja nie, mi i tak rodzice nic nie robili jak nie uczęszczałam na lekcje, byli zbytnio zajęci” swoimi codziennymi problemami” Po prostu zamknęłam drzwi na klucz, tak aby nikt nie wszedł, stałam się jeszcze bardziej niedostępna dla rodziców, zerwałam z nimi wszelki kontakt.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz